czwartek, 14 maja 2015

Rozdział II - "Motyl dał mi wenę"

Na początku przepraszam Daria, Ty miałaś napisać rozdział II...


_________________________________________________________________________________

Razem z Darią bardzo się zaprzyjaźniłyśmy. Daria pisała bloga - coś zupełnie dla mnie nie znanego. Jednak... Wytłumaczyła mi, że to taka stronka. Bardzo przypadła mi do gustu. Wygląd był zgrabny i nieprzesadny. Na nagłówku były jej zdjęcia, a na pasku bocznym piękne, miętowe napisy. Posty były nie tylko o niej, ale też o największej pasji, jaką w życiu miała - malarstwie. W tle bloga znajdował się wielki dzban pomalowany w najróżniejsze wzory prosto z Afryki. Kiedy byłam u niej w domu wszystko było w takich wzorach w jej pokoju: tapeta na ścianie, doniczki o jej obrazy, a na małej półeczce stały posążki ciemnoskórych pań, noszących na głowach dzbanki w odcieniach czerwieni, pomarańczu i żółci wyglądającymi niczym najlepsze ombre. Pokój nie był w moim stylu - nie przepadam za takimi kolorami i stylem, ale każdy jest inny i na swój sposób oryginalny. Nie mówiłam jej tego. Nie obraziłabym jej, no ale... Siedziałam sobie w domu, przed moim malutkim, czarnym laptopem. Byłam sama. Rodzice byli w pracy, a moja siostra w szkole w Gdańsku. W naszej miejscowości nie ma szkoły. Dzieci z domów zabiera wiśniowy autobus, ale moją siostrę dowożą rodzice, bo sami tam pracują. Nagle na moją pocztę elektroniczną przyszła wiadomość. Bałam się ją otwierać - sprawdzam tylko te od rodziny i dawnych koleżanek, lecz naszła mnie chęć przeczytania. Była to krótka, lecz rozległa wiadomość:
"Cześć Kasia "Moshi",

Daria "Akacja" zaprasza Cię do współtworzenia bloga "Life Akacja".

Kliknij pomarańczowe okienko,  aby zaakceptować."

Byłam zaskoczona. Jak sama nazwa wskazuje - blog jest na temat życia Darii, którą nazywamy Akacją, a nie mnie, ale... Przyjęłam zaproszenie. W mojej głowie była totalna pustka, jeżeli chodzi o posty. Jednak nagle przyszła wena. Niesamowita inspiracja biednym, małym motylkiem, który wpadł przez otwarte okno. Był niebiesko-czarny. Trochę puchaty, i taki niezwykły. Chwyciłam aparat i zrobiłam jedno zdjęcie. Owad odleciał, jednak zostawił stos weny. Poszłam do pokoju i ubrałam się cała w odcienie niebieskiego i czarnego. Założyłam puchatą, czarną opaskę niczym tułów motylka. Zdjęcia były gotowe dzięki samowyzwalaczowi. Jeszcze tylko ułożyć tekst i post będzie gotowy. Moja przyjaciółka będzie ze mnie dumna.


Znalezione obrazy dla zapytania motyl rysunek


_________________________________________________________________________________

Nie wiem, czy będzie post w sobotę lub/i niedzielę, lub poniedziałek - mam we wtorek sprawdzian kompetencji z polskiego i matematyki, i jeszcze kartkówkę z angielskiego...

Moshi Art

1 komentarz: